Obejrzałam dziś bardzo ciekawy filmik na temat przekazywania obcym osobom
przypadkowych przedmiotów. Celem tego filmiku niestety jest kampania zasięgowa
T-Mobile, ale cóż internet rządzi się swoimi prawami. Film zrobiony przez
Weronikę Mliczewską jest na pewno w swój sposób magiczny dla mnie.
Możecie go obejrzeć klikając w TEN LINK (udało
mi się odłączyć go od playlisty sieci komórkowej).
Idea przekazana w filmiku to przekazywanie pozornie przypadkowych
przedmiotów przypadkowo spotkanym osobom w różnych momentach i
miejscach.
Ta dziewczyna zrobiła tez drugi filmik w tej kampanii, w którym przekonuje widza, że próbuje znaleźć osobę w Indiach, która podarowała
jej talizman.
Ja nie zapomnę nigdy twarzy kobiety, która podarowała
mi różaniec w Ibaque w Kolumbii. Ona miała ogromną natapirowana fryzurę, jakby
rudą wyglądała jak postać z południowoamerykańskiej telenoweli Mogłaby grać
ciotkę jakiejś głównej bohaterki, znacie te postacie? biuściata, ładna kobieta
po czterdziestce. Ja siedziałam zapłakana na krawężniki, rower rzucony obok, z
którego wysypywały się bagaże musiał wyglądać nie mniej żałośnie ode mnie.
Przez łzy powtarzałam, że nie mam już siły a podjazd zdawał się nie mieć końca.
Sprzedawczyni ze sklepiku na przeciwko przyniosła najsłodszą możliwą lemoniadę
i plastikowy niebieski różaniec z zaplecza. Różaniec jechał ze mną do końca
podróży na froncie roweru. Moc życzliwości ludzkiej.
Takie widoki towarzyszyły mi tego dnia przez kolejne
kilkadziesiąt kilometrów (na zdjęciu tak zwane woskowe palmy, które są niezwykle ciekawym gatunkiem, występującym w rejonach andyjskich, najwyższe sięgają 60m) :